wtorek, 23 września 2014

Naptime

- Adam, nie zrozum mnie źle, ja... - Założyłem nogę na nogę i oparłem się wygodnie.
Byłem zmęczony. Czułem ból żeber, nieprzespaną noc, dyskomfort w żołądku... Miałem ochotę wtopić się w ten fotel  usnąć w nim niemal natychmiast. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że jedynym miejsce poza domem w którym potrafiłem się wysypiać było mieszkanie Jacks.
- Jeśli znów masz zamiar stwierdzić, że jestem idiotą... - Pokręcił głową, z udawaną surowością.
- Lubię cię. Okay? - Westchnąłem ciężko. To nie tak miało zabrzmieć.
- Okay?
- Ale nie jestem pewien, czy ty ogarniasz co na siebie ściągasz? - Zmarszczyłem brwi. - Wiesz, do ludzi dla których pracuję nie przychodzi się z CV.
- Nie szukam pracy. - Uciął, półżartem.
Chciałem wyjaśnić mu wszystko, ale nie mogłem przecież robić tego na siłę. Postanowiłem zmienić nieco front.
- Wiesz w ogóle co robiła tu Heather? - Zapytałem, zrezygnowany.
- Masz na myśli Maddison? - Upewnił się.
Tym razem zdobyłem całą jego uwagę. Dziewczyna intrygowała go odkąd tylko zdołała nagadać mu o mnie.
- W jej zawodzie nosi się wiele imion. - Wzruszyłem ramionami. - Może i Maddison. Nie ważne. Nie chciała czegoś od Ciebie? Nie proponowała ci czegoś?
Widziałem, że zastanawia się nad odpowiedzią, ale nie chce zdradzić mi zbyt wiele.
- To nie dla Ciebie, serio. Ale przemyśl to sobie. Jak nadal będziesz chciał mnie niańczyć, wieczorem pojedziemy po moje rzeczy. Ale to ma być twoja decyzja. - Wstałem z fotela.
Wyszedłem, zostawiając go samego z myślami. Byłem zbyt zmęczony, by wrócić do mężczyzn na dole. Cicho zakradłem się do sypialni, zrzuciłem koszulkę i położyłem na łóżku w pozycji prenatalnej, zasypiając niemal od razu.

Nie wiem ile trwała moja drzemka, ale byłem po niej bardziej zmęczony, niż przed. Poczułem, że ktoś obejmuje mnie ramieniem i przyciąga nieco bliżej.
Mruknąłem z niezadowoleniem, ale z ulgą wtopiłem się w ten uścisk. Był tak przyjemnie ciepły...
- Nie powinieneś dyrygować tymi na dole? - Burknąłem.
- Poszli sobie pół godziny temu. - Odparł Adam, zaspanym tonem.
- Ile spałem? - Odnalazłem krawędź koca i owinąłem się nim szczelniej.
- Nie wiem, ze trzy godziny? - Usłyszałem w odpowiedzi. Chciałem odwrócić się na drugi bok, ale uniemożliwiał mi to, będąc aż tak blisko. Nieco się odsunąłem i powoli wymanewrowałem się z jego objęć na tyle, by móc spojrzeć mu w oczy.
- Czemu nie zagoniłeś mnie do roboty? - Westchnąłem.
- Nie robiliśmy nic konkretnego. Trochę rozmawialiśmy, Charlie pół godziny tłumaczył mi, że mam się regularnie odżywiać... - Wzruszył ramionami.
Jego nagła bliskość nie działała na mnie zbyt dobrze. Czułem, jakby ktoś zastąpił wszystkie moje trzeźwe myśli pragnieniem pocałowania go.
- Zdrowe odżywianie jest dla słabych? - Mruknąłem.
Adam uśmiechnął się delikatnie.
Nie wytrzymałem dłużej tego jego rebelianckiego błysku w oku i pocałowałem go. Zdawało się, że tylko na to czekał, odkąd położył głowę na poduszce obok.
Zachęcony, bez dłuższego zastanowienia usiadłem okrakiem na jego biodrach i pochyliłem się, obsypując jego szyję pocałunkami i rozpinając jego koszulę. Był okropny, z całym tym swoim opanowaniem i cierpliwością.
Delikatnie przejechałem zębami po jego skórze, czując, jak napina mięśnie, byle tylko powstrzymać się przed wydaniem z siebie tego cudownego dźwięku, który powinien być zakazany w co najmniej siedmiu sąsiadujących stanach.
Czułem ciepło narastające pod dotykiem moich ust i przyspieszające tętno, kiedy jego dłonie wylądowały w końcu na moich biodrach, zmuszając mnie do poruszenia nimi. Jednocześnie jednoznacznie dawał mi do zrozumienia, że chce się pozbyć moich jeansów, ale w tej pozycji nie ma na to szans.
Nadal byłem rozleniwiony, nie miałem więc zamiaru dać mu tego, czego chciał zbyt szybko.
Wolałem złapać go za włosy, przyciągnąć do siebie i szepcząc o wszystkim, co zamierzałem z nim zrobić, powoli wsunąć jedną dłoń pomiędzy nasze scalone ciała i drażnić go powolnym, delikatnym dotykiem.
Patrzenie jak zmienia się z tego opanowanego, racjonalnego faceta w spragnionego, oddychającego coraz to płycej i zniecierpliwionego kochanka było dla mnie lepsze od ecstasy. 

4 komentarze:

  1. ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to chcę wiedzieć co na to wszystko Ethan!!! :DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Ethan ma Charliego i w ogóle to bardzo niemiłe z jego strony że myśli o Adamie :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jest bardzo niemiłe, ale co ja na to mogę poradzić XDDD

      Usuń

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony