Spotkana przeze mnie kobieta początkowo protestowała, gdy zapraszałam ją na obiad, ale w końcu przyznała, że jest głodna. Zaprowadziłam ją do domu. Podczas spaceru przez łąkę i ogród dowiedziałam się, że ma na imię Danielle i mieszka w Stanach dopiero od kilku lat.
- Ja się tutaj urodziłam - powiedziałam. - To znaczy nie do końca tutaj, praktycznie na drugim końcu kraju, ale mój mąż nalegał, abym wyjechała.
- Och, masz męża? - zdziwiła się. - Nie będzie miał nic przeciwko, że przyprowadzasz obcą osobę na obiad?
- Zaginął ponad dwa lata temu, został uznany za zmarłego - odparłam szybko. Nie mogłam przecież jej powiedzieć, że trzymam go w piwnicy. Uciekłaby pewnie i znów nie miałabym z kim rozmawiać.
- Przykro mi.
- Niesłusznie - uśmiechnęłam się do Danielle, otwierając drzwi domu. Weszła do środka i rozejrzała się.
- Masz naprawdę ładny dom - stwierdziła. Zaprowadziłam ją do salonu i poprosiłam, aby poczekała chwilę. Ja natomiast udałam się do kuchni i podgrzałam obiad. Mimo że jadłam wcześniej, przygotowałam dwie porcje. Uwielbiałam wątróbkę i mogłam spożywać jej nieograniczoną ilość. Niestety, ciężko zazwyczaj znaleźć taką nadającą się do zjedzenia. Cieszyłam się z tego, że tym razem mi się poszczęściło.
- Smacznego - powiedziałam, kładąc talerz na stole. Podczas posiłku rozmawiałyśmy o różnych rzeczach. W pewnym momencie pogawędka zeszła na temat motoryzacji. Danielle spytała czym jeżdżę.
- Zależnie od nastroju - zaśmiałam się. - Mam cztery samochody, chociaż w zasadzie to tylko jeden z nich jest tak naprawdę mój, pozostałe należały do Richarda. No i jeszcze motocykl. Dawno nie jeździłam po lesie - zamyśliłam się. - A może masz ochotę na przejażdżkę? - zaproponowałam.
- Ja się tutaj urodziłam - powiedziałam. - To znaczy nie do końca tutaj, praktycznie na drugim końcu kraju, ale mój mąż nalegał, abym wyjechała.
- Och, masz męża? - zdziwiła się. - Nie będzie miał nic przeciwko, że przyprowadzasz obcą osobę na obiad?
- Zaginął ponad dwa lata temu, został uznany za zmarłego - odparłam szybko. Nie mogłam przecież jej powiedzieć, że trzymam go w piwnicy. Uciekłaby pewnie i znów nie miałabym z kim rozmawiać.
- Przykro mi.
- Niesłusznie - uśmiechnęłam się do Danielle, otwierając drzwi domu. Weszła do środka i rozejrzała się.
- Masz naprawdę ładny dom - stwierdziła. Zaprowadziłam ją do salonu i poprosiłam, aby poczekała chwilę. Ja natomiast udałam się do kuchni i podgrzałam obiad. Mimo że jadłam wcześniej, przygotowałam dwie porcje. Uwielbiałam wątróbkę i mogłam spożywać jej nieograniczoną ilość. Niestety, ciężko zazwyczaj znaleźć taką nadającą się do zjedzenia. Cieszyłam się z tego, że tym razem mi się poszczęściło.
- Smacznego - powiedziałam, kładąc talerz na stole. Podczas posiłku rozmawiałyśmy o różnych rzeczach. W pewnym momencie pogawędka zeszła na temat motoryzacji. Danielle spytała czym jeżdżę.
- Zależnie od nastroju - zaśmiałam się. - Mam cztery samochody, chociaż w zasadzie to tylko jeden z nich jest tak naprawdę mój, pozostałe należały do Richarda. No i jeszcze motocykl. Dawno nie jeździłam po lesie - zamyśliłam się. - A może masz ochotę na przejażdżkę? - zaproponowałam.
Mój tatuś miał na imię Richard ^^. Och zawsze chciałam się przejechać, uważasz, że to dobry pomysł?
OdpowiedzUsuńPs. Dziwna ta wątróbka czym przyprawiasz?
Czemu dziwna? o.O Taką ładną znalazłam i narzekają ;_; Majerankiem przyprawiam. Chyba, że nie mam pod ręką, to wtedy czymkolwiek ^^
UsuńNo jakaś taka... ze starej świni czy coś O.o
UsuńPfff będziesz jeszcze kiedyś głodna, to wtedy porozmawiamy!
UsuńWątróbka koszmar z dzieciństwa
OdpowiedzUsuńBo nie jadłaś wątróbki z jabłkami i z miłością <3
UsuńJadłam jak prawdziwy Polak z cebulo!
UsuńZ cebulo i łzami :(
UsuńAle ja jestem niekwestionowanym mistrzem wątróbki na Dolnym Śląsku i w Małopolsce, a będę jeszcze na Warmii i Mazurach XD I jakbyś jadła moją, to by Ci smakowała XDDDDDDD
Usuń#CóżZaSkromność
Bo ty robisz z miłością <3 (do wątróbki)
UsuńOj przepraszam, ale to nie twoja wina, że sprzedali ci dziwne mięso przecież?
OdpowiedzUsuńhuehuehue
Usuń