poniedziałek, 22 września 2014

Les verres

Po wizycie w aptece wróciliśmy z Cecilem do mojego domu. Charlie i Ethan już tam byli. Isaac miał się zjawić niebawem.
Dałem Charliemu klucze już jakiś czas temu. Biorąc pod uwagę, że mój dom pełnił jednocześnie funkcję głównego miejsca naszych spotkań, magazynu, tajnej drukarni i jeszcze kilka innych, oraz to, że czasem trzeba było coś załatwić, gdy ja miałem zajęcia, było to jedyne logiczne wyjście.
- Jesteście w samą porę - powiedział Charlie, uśmiechając się na nasz widok. - Obiad zaraz będzie gotowy.
- Obiad? - zdziwiłem się. - Przecież mieliście tylko pomóc przy sprzątaniu, sam mogłem sobie ugotować.
- Bądź ze mną szczery, kiedy ostatnio coś gotowałeś? - spytał.
- Nie tak dawno! Jakieś dziesięć dni temu - odparłem. Charlie posłał mi zrezygnowane spojrzenie.
- Wiesz, większość ludzi gotuje codziennie.
Wyciągnął z piekarnika zapiekankę makaronową i podzielił ją na cztery porcje. Przy stole były tylko trzy krzesła, więc wziąłem talerz i usiadłem na parapecie.
- Nie zaczekamy na Isaaca? - spytałem.
- Rozmawiałem z nim, będzie dopiero za pół godziny i jest już po obiedzie - wyjaśnił Ethan patrząc w talerz.

Po przybyciu Isaaca ustaliliśmy, że ja i on dokończymy sprzątać na dole. Ethan, Charlie i Cecil mieli zająć się piętrem. Salon był już niemal całkiem doprowadzony do porządku. Musieliśmy jeszcze wynieść worki ze śmieciami i umyć szklanki. Gdy staliśmy w kuchni obok zlewu, Isaac cały czas przyglądał się mi dziwnie. Spytany o co chodzi, stwierdził, że coś sobie wymyślam.


Po skończeniu pracy poszliśmy na górę. Isaac przyłączył się do Charliego i Ethana, a ja poprosiłem Cecila, aby przyszedł do mojego gabinetu. Gdy wszedł, zamknąłem drzwi i usiadłem na jednym z dwóch foteli.
- Powinniśmy porozmawiać o tym, co dalej z tobą będzie - zacząłem, gdy Cecil usiadł na drugim fotelu. - Byłoby mi miło, gdybyś zechciał zostać tu na trochę. Moglibyśmy podjechać później do twojego mieszkania, żebyś zabrał jakieś rzeczy - zaproponowałem.

4 komentarze:

  1. W ogóle może zamieszkam u Ciebie na stałe, będziemy mieć szczura, dziobaka i świnkę wietnamską, a ja zacznę karierę jako żywe dzieło sztuki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze milion kotów i lisa. I jeża. A kariera żywego dzieła sztuki na pewno będzie lepsza niż Twoje obecne zajęcie.

      Usuń
    2. Zapomniałeś o małym koziołku, o tym, że jednego kota nazwiemy Shrodinger i o tym, że się zestarzeję, zbrzydnę i mnie zwolnią.

      Usuń

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony