piątek, 22 sierpnia 2014

Numb

Z nielicznych zajęć terapii własnej, na które zdarzało mi się uczęszczać najlepiej zapamiętałam ten konkretny warsztat: każdy miał napisać sobie klepsydrę pogrzebową, oraz epitafium.
Oczywiście, nie mieliśmy depresyjnie odnieść się do teraźniejszości, zamiast tego polecono, byśmy podsumowali nasze życie w taki sposób, jakby sukces był jedyną możliwą drogą. Ćwiczenie miało oczywiście pokazać nam co tak na prawdę cenimy w swoim istnieniu, czego chcielibyśmy dokonać i co nas przed tym powstrzymuje. Było to raczej poradnikowe, niż psychologiczne przesłanie, ale całą grupę przeszedł lekki dreszcz kiedy śmiechy już ucichły i każdy nas skupił się nad tymi kilkoma słowami, jakie mają po nas pozostać.
Nie pamiętam co wtedy napisałam i pomimo tego, że terapeutka powtarzała kilkukrotnie, że mamy nie zgubić tej kartki do przyszłorocznych zajęć, oczywiście nie miałam pojęcia gdzie mógłby teraz być ten świstek na którym notowałam.
Nie była to jednak duża strata.
Klepsydra z moimi danymi ujrzała światło dzienne niecałe dziesięć miesięcy później.

Pogrążeni w głębokim żalu zawiadamiamy,
że w dniu 21.03.2020 zmarła
przeżywszy lat dwadzieścia dwa
panna Madison Amelie Alpert, ukochana córka i wnuczka.
Uroczystość pogrzebowa odbędzie się w najbliższy wtorek, 24 marca
w Kościele im. Najświętszej Marii Panny.

- Wszystko się zgadza? - Pulchny mężczyzna, imieniem Aaron przyglądał mi się z niecierpliwością, podczas gdy przyglądałam się wydrukowanej kartce jak zahipnotyzowana.
- Tak, tak. - Przytaknęłam w pośpiechu, nie przejmując się zbytnio tym o co pytał.
"To jest to, mała. Nie ma odwrotu." Myślałam gorączkowo.
- Przykro mi z powodu pani siostry. - Rzucił, drukując kilka kolejnych egzemplarzy. Jego ton jednoznacznie wskazywał na to, że nienawidzi tej pracy i marzy tylko o przerwie na kawę.
Przez chwilę zastanawiałam się w jaki sposób zostaje się... kimkolwiek był w tej trupiarni ten młody mężczyzna.
"Logistykiem do spraw pochówków?"
Uśmiechnęłam się kącikiem ust.
- Dziękuję, za pańską pomoc. Mogę się jeszcze w jakiś sposób przydać? - Zapytałam.
Kiedy zdałam sobie sprawę, że to było nie do końca na miejscu wyszłam z domu pogrzebowego w pośpiechu nie patrząc nawet na mijaną urnę z prochami, które rzekomo należały do mnie.
Pamiętam każdy krok, który oddalał mnie od mojego ówczesnego życia i prowadził tu, gdzie jestem teraz. Do piwnic obskurnego bloku w slumsach Atlanty.

4 komentarze:

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony