piątek, 22 sierpnia 2014

L'alimentation

Po powrocie ze sklepu usiadłem w fotelu i otworzyłem zupkę chińską. Nie chciało mi się zalewać jej wrzątkiem, więc jadłem suchy makaron posypany przyprawą i popijałem go piwem. Zacząłem przygotowywać się do jutrzejszych zajęć. Omawialiśmy doktryny polityczne wczesnego średniowiecza, a ja z niecierpliwością oczekiwałem, aż dojdziemy do Rewolucji Francuskiej. Zegarek wskazywał trzecią trzydzieści. Byłem już zmęczony. Chciałem położyć się spać, ale nie mogłem pójść na zajęcia nieprzygotowany. Jednak jeśli sam nie wkładałbym w ten przedmiot żadnej pracy, jak mógłbym wymagać wysiłku od studentów? Też mi się zachciało robić ten doktorat...

Skończyłem robić notatki na temat Izydora z Sewilli i wziąłem szybki prysznic. Położyłem się o kwadrans po czwartej. O siódmej trzydzieści zadzwonił budzik.
Wypiłem herbatę, ubrałem się i pojechałem na uczelnię. W automacie na korytarzu kupiłem rogalika.
- Powinieneś zacząć się normalnie odżywiać - usłyszałem za sobą.
- Są ważniejsze rzeczy niż robienie śniadań, Charlie - odparłem. Popatrzył na mnie i pokręcił głową, uśmiechając się smutno.
- Wykończysz się - stwierdził.
- Mam robotę do wykonania.
- Świat nie ucierpi, jeśli będziesz jadł normalne posiłki i spał trochę więcej. A co do roboty, daj mi listę zakupów. I tak jedziemy dzisiaj do supermarketu z Ethanem. Ty w tym czasie zrób sobie jakiś porządny obiad, a my przywieziemy ci wszystko po południu.
- To nie jest konieczne - powiedziałem, podając mu kartkę z wypisaną listą potrzebnych produktów. - Ale dziękuję - uśmiechnąłem się.
- Nie dziękuj, tylko zacznij dbać o swoje podstawowe potrzeby - odparł. - Dobra, muszę lecieć. A, rozmawiałem z Janet. Nie przyszła wczoraj bo została wezwana do szkoły. Jej brat...
- Co zrobił tym razem? - spytałem.
- Napisał, że czystka ssie na drzwiach szkoły.
- Uwielbiam tego dzieciaka - zaśmiałem się.
- W każdym razie, powiedziała, że przyjdzie do ciebie dzisiaj, o ile młody znów nie nabroi.
- Super. W takim razie do zobaczenia później - powiedziałem i udałem się do sali, w której miałem zajęcia.

Z trzydziestoosobowej grupy studentów tylko kilkoro wykazywało zainteresowanie cezaropapizmem.
- Słuchajcie, ja też wolałbym z wami rozmawiać o różnicach w pojmowaniu egalitaryzmu między liberałami a komunistami albo o genezie konserwatyzmu, ale do tego dojdziemy pod koniec semestru. Musimy przerobić średniowiecze, renesans i tak dalej, żebyście byli w stanie zrozumieć to, czym będziemy zajmować się później, a także współczesne doktryny.
Niestety, moje wezwanie nie wpłynęło na aktywność grupy. Podejrzewałem, że większość nie spojrzała nawet na zadane teksty, ale wolałem rozmawiać z tymi, którzy się przygotowali, niż marnować czas na wysłuchiwanie bzdur, które mieli w zwyczaju wymyślać uczniowie zapytani o coś, o czym nie mają pojęcia.
Pięć minut przed końcem zajęć wpisałem aktywnym osobom plusy i przypomniałem o terminie oddania eseju. Gdy studenci radośnie opuścili salę, zadzwonił mój telefon.
- Adam Young, słucham? - odebrałem, nie spoglądając wcześniej na wyświetlacz.
- Ale jesteś oficjalny, synu!
Osunąłem telefon od ucha. Moja matka jak zawsze niemal krzyczała do telefonu.
- Stało się coś, mamo? - spytałem.
- Nie odwiedzasz nas, nie dzwonisz, nie wiemy czy jeszcze żyjesz...
- Spokojnie, gdybym zginął, zostalibyście poinformowani.
- Adam! To nie jest zabawne! - oburzyła się. - Pomyśleliśmy z ojcem, że mógłbyś spędzić Noc Oczyszczenia z nami. Zrobiłabym twoje ulubione jedzenie.
- Mamo, nie mógłbym. Wiesz przecież, że mam robotę do wykonania.
- Ty i ta twoja zabawa w rewolucję - westchnęła.
- To nie jest zabawa - odparłem. - Pomagam ludziom.
- Tak, tak... Pomagasz ludziom, a o własnych rodzicach nie myślisz.
I znów się zaczyna, pomyślałem.
- Nie mogę rozmawiać, przerwa za chwilę się kończy - skłamałem. - Postaram się znaleźć niebawem trochę czasu i was odwiedzić - dodałem i rozłączyłem się.

3 komentarze:

  1. "Jednak jeśli sam nie wkładałbym w ten przedmiot żadnej pracy, jak mógłbym wymagać wysiłku od studentów?" Polać Ci!

    OdpowiedzUsuń
  2. A Maria mówiła: Żeby Ci dziecko do głowy nie przyszło robić doktorat! Było słuchać?

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony