niedziela, 24 sierpnia 2014

forewarned is forearmed

Wsłuchując się w banalny tekst jednej z piosenek na odtwarzaczu, starałam się zbytnio nie okazywać targających mną emocji. Wtapianie się w tłum z jednej strony wszystko ułatwiało, z drugiej było głównym czynnikiem powracających i nękających myśli. Czystka jest dobra, to twoja jedyna szansa. Wstrzymałam oddech wpatrując się w mijające z zawrotną szybkością budynki. 



Kierowca przekraczał prędkość, ale ludziom, będącym stale w niewytłumaczalnym i niezrozumiałym popłochu najwidoczniej to nie przeszkadzało. Mimo ogromnej ochoty, wolałam nie wychylać się z szeregu i nie zwracać uwagi zamyślonemu, brodatemu mężczyźnie, który już dawno wpadł w rutynę wykonywanego od lat zawodu i niewątpliwie nie życzyłby sobie, żeby jakiś chudzielec wtrącał nos w nie swoje sprawy. Powinnam być mu wdzięczna, że narażając w dużym stopniu życie szarych, nic nieznaczących dla niego, pojedynczych jednostek tak naprawdę robił mi ogromną przysługę, a właściwie dwie. Po pierwsze - nie spóźnię się na zajęcia, po drugie - w drodze do Emory przeżyję szereg darmowych, niezapomnianych emocji rodem z rollercoaster, a mój żołądek obudzi się przed przyjęciem kawy ze szpitalnej kafeterii, której swoją drogą nie znosiłam, wmawiając sobie za każdym razem, że pewnego dnia przywyknę do jej smaku, jak do wielu innych rzeczy, które najchętniej wykreśliłabym ze swojego życia. Oszukiwałam samą siebie w imię wyższych wartości, które już dawno przestały obowiązywać w tym popapranym świecie. Przed wyjściem z autokaru grzebałam w torebce, szukając okularów przeciwsłonecznych. Podrażnienie oczu mogło być spowodowane alergią, ale też niestabilnością emocjonalną, którą od lat próbowałam stłumić, przyjmując wśród obcych stoicką postawę. Umiejętności aktorskie odziedziczyłam po matce, a przynajmniej tak mogłam wnioskować, biorąc pod uwagę fakt, że połowę swojego życia spędzała na deskach teatru, który dane mi było mijać każdego ranka w drodze na wydział. O drugim, szczodrym dawcy 1/2 mojego materiału genetycznego starałam się nie myśleć. Heather zazwyczaj unikała tego tematu, który swoją drogą działał na nią jak czerwona płachta na byka, więc asekuracyjnie wolałam go przy niej nie podejmować. Tak naprawdę gdzieś w głębi zawsze marzyłam o pełnej, normalnej rodzinie. Rodzinie, w której ojciec traktuje swoją jedyną córkę jak ukochaną księżniczkę, bez względu na wiek, a matka jest uosobieniem najlepszej przyjaciółki, której można zwierzyć się praktycznie w każdym temacie. Leo, mimo chorych poglądów i praktyk religijnych tak naprawdę miał to wszystko. Nie rozumiałam chęci buntu, która ostatnimi czasy tak w nim dominowała. Pragnął swojej własnej, osobistej rewolucji i zniszczenia wszystkiego, co dotąd wywoływało w Nim poczucie bezpieczeństwa. Stabilny grunt pod nogami prędzej czy później się nudzi. Dlatego pozwalamy sobie na mniejsze lub większe wyskoki, czasami dając się ponieść własnemu instynktowi. Skąd bierze się ten cichy głos w głowie, namawiający do tego, co wcześniej uważaliśmy za złe? Czy jest to pierwszy symptom ujawniającej się, podwójnej osobowości? Niektórzy przecież otwarcie przyznają, że lubią od czasu do czasu ze sobą porozmawiać.

Ja nie lubiłam.

- Ile za to?
Mężczyzna w wyciągniętej koszuli przyjrzał mi się uważnie, po czym wykrzywił wargi w czymś, co w jego zamiarze najpewniej miało być uśmiechem, obnażając przy tym pożółkłe od tytoniu zęby.
- Nie lepiej udać się na stację benzynową i zatankować w tradycyjny sposób, dziewczyno?
Patrzyłam na niego beznamiętnie, starając się uświadomić, że nie zamierzam podejmować zbędnych dyskusji.
- 60$ ... Przezorny zawsze ubezpieczony, co? - chwycił za pilot, pogłaśniając lokalne wiadomości, w których nawoływano mieszkańców do pozostawania w domu.

4 komentarze:

  1. Czy ten brodaty kierowca nie ma przypadkiem ciemnych włosów, białego t-shirtu i imienia na W? I też lubię palić. Świetne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja myślę, że ten kierowca wcześniej pracował w legnickim MPK xD

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony