środa, 18 lutego 2015

Golden outside

Gruba, złota rama kontrastowała z niewielkim obrazem przedstawiającym mężczyznę kulącego się w kącie. Ciemne odcienie - burgundy i szarości nadawały dziełu jednocześnie intensywny, jak i ponury wydźwięk. Całość ujmowała mnie w wyjątkowy sposób, zwłaszcza, gdy spuszczając wzrok spojrzałam na swoje perły.
Cenna rama i wypalone wnętrze - to spotykało większość dziewczyn w mojej branży. Ciągle mówiłam sobie, że ja uniknę takiego losu, ale tu, przed tym obrazem poczułam ukłucie strachu.
- Ramę sprowadzono z Florencji, wcześniej zdobiła lustro w domu zamożnego rodu Orsini. Łączy się z tym wyjątkowa historia. albowiem po tym jak hrabia spłodził bękarta, hrabina stłukła wszystkie lustra w posiadłości, po czym popełniła samobójstwo. Pragnęła zrzucić wieczną klątwę na męża i jego potomka. Według pewnych źródeł, bękart zmarł tej samej nocy... - Kustosz wskazywał na okazały kawał drewna, jakby ten sam mógł być nośnikiem owej klątwy.
- Co stało się z innymi ramami? - Zapytałam.
- Większość została zniszczona. Przetrwały na pewno dwie, o których wiadomo. Druga zdobi nowe lustro i pozostała w europie. - Odpowiedział, jakby żałując, że ta część historii nie jest równie pasjonująca.
- Może kiedyś ktoś znów je połączy... - Uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił grzecznościowy gest.
Widziałam, że powstrzymuje się przed ukradkowym lustrowaniem mnie tylko przez wzgląd na mężczyznę trzymającego rękę na mojej talii.
- A co myślisz o samym dziele? - Zapytał Pan Duque.
- Autor cierpiał na depresję? - Zastanawiałam się na głos.
- Na zaburzenia dwubiegunowe. - Potwierdził kustosz.
- Widzę, że dużo cierpiał w wolnym czasie. - Wzruszyłam ramionami, kierując się do następnego obrazu, po drodze zgarniając kieliszek szampana z tacy przechodzącego kelnera.






Po wernisażu i bankiecie, kiedy znaleźliśmy się już w hotelu przeprosiłam Pana Duque na moment, żeby 'poprawić makijaż'. Potrzebowałam oddechu od tej napiętej atmosfery.
"Nie mogłabym być księżniczką." Przeszło mi przez myśl w rozbawieniu.
Otaczanie się bankierami, ekonomistami i właścicielami ogromnych spółek było dla mnie zwyczajnie nudne. Znacznie lepiej radziłam sobie w bardziej... bezpośrednim kontakcie, kiedy wyznaczniki ich pozycji społecznej leżały w nieładzie na podłodze.

1 komentarz:

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony