wtorek, 10 lutego 2015

Nastawiłam wodę na herbatę i przygotowałam dwa duże, metalowe kubki - jedyne, jakie ocalały. Podłoga pełna była szkła, porcelany i ceramiki. Wiedziałam, że nie zdążę tego posprzątać, zanim Danielle wyjdzie z łazienki, przecież przebranie się zajmuje tylko chwilę, a na ogarnięcie tego bałaganu potrzebne było znacznie więcej czasu. Sięgnęłam po miotłę i przesunęłam część odłamków na jedną stronę, tak aby chociaż po połowie kuchni dało się bezpiecznie przejść.
Po chwili woda się zagotowała, a Danielle weszła do pomieszczenia. Spojrzała na stertę odłamków, ale nic nie powiedziała.
- Usiądźmy w salonie - zaproponowałam. Danielle wzięła jeden kubek i przewędrowała do pomieszczenia obok. Usiadłyśmy na kanapie, ale zanim ona zdążyła spytać o szkło (a czułam, że chce to zrobić), wstałam. - Może rozpalę w kominku?
- Dobry pomysł - uśmiechnęła się. - Pomóc ci?
- Nie, zaczekaj tu. Ja zejdę do piwnicy po drewno i zaraz wrócę.
Miałam nadzieję, że Richard już nie żyje, albo, że przynajmniej nie będzie wydawał żadnych dziwnych dźwięków. Dlaczego w ogóle zaproponowałam ten głupi kominek?

Weszłam ostrożnie do piwnicy. Richard jeszcze żył i wydawał jakieś dźwięki. Były one jednak na tych ciche, że nie podejrzewałam, aby moja znajoma cokolwiek usłyszała. Wzięłam drewno i szybko wróciłam na górę.
Uklękłam przed kominkiem i rozpaliłam ogień.
- To dlaczego w ogóle byłaś w okolicy? - spytałam, siadając na kanapie obok Danielle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony