wtorek, 20 stycznia 2015

Becoming real

Wszystkie myśli, które zwykle odpychałem od siebie, niczym mgłę złożoną z opium i moich pragnień nagle stały się uderzająco prawdziwe. Ten mężczyzna - ten niedorzecznie atrakcyjny i tak prawdziwy w swych namiętnościach mężczyzna stał właśnie przede mną - usta tuż przy moich ustach. To było ostatnie, czego bym się spodziewał.
Poczułem się, jakby ściana jaka wzniosła się przede mną przez te wszystkie miesiące runęła z hukiem, otwierając mi ścieżkę do niespodziewanej wolności. W tej krótkiej chwili, którą dzieliliśmy zapomniałem o wszystkim i przywarłem do niego blisko. Potrzebowałem czuć go tuż przy sobie, poznać każdy drobny szczegół jego ciała. Gorący, mokry oddech, jego szorstką brodę, silne dłonie, które nie opierały się, a przyciągały mnie bliżej - to wszystko tworzyło w moim umyśle zupełnie nową wersję Fryderyka. Tą prawdziwą, materialną.
Nietknięta rzeźba rewolucjonisty runęła, a przede mną stał młody mężczyzna o roziskrzonym spojrzeniu, usiłujący złapać głębszy oddech.
Usłyszeliśmy kroki w korytarzu i odsunęliśmy się od siebie, udając, że nic takiego się nie wydarzyło, kiedy do kuchni wszedł Cecil. Ten wrak człowieka oparł się o stół, na którym chwilę wcześniej 
(i nadal)
miałem ochotę przerżnąć mojego najlepszego przyjaciela
(nie niszczcie moich marzeń).
- Obiad jest prawie gotowy. - Powiedział Fryderyk, optymistycznym tonem, który jednak nie zdołał rozweselić faceta z w pełni rozwiniętym szokiem pourazowym.
- Właśnie. - Przytaknąłem, udając, że sałatka potrzebuje, bym ją przemieszał.
- Pięknie pachnie. Nie musieliście...
- Przymknij się i wołaj swojego chłopaka na dół. Zaraz nakrywamy do stołu. - Przerwałem mu.
Wychudła, blada sylwetka przesunęła się przed moimi oczami flegmatycznie, niczym zombie na głodzie. Kiedy tylko usłyszałem skrzypnięcie na schodach, przyciągnąłem do siebie Fryderyka.
- Jeszcze z tobą nie skończyłem... - Szepnąłem, po czym pocałowałem go namiętnie.

1 komentarz:

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony