niedziela, 21 grudnia 2014

Co prawda telefon Younga z prośbą o pomoc w prowadzeniu jego działalności dosyć mocno mnie zaskoczył, ale zgodziłem się bez wahania. Teraz należało tylko namówić Karola, aby zajął się tym razem ze mną. Mój najlepszy przyjaciel trochę za dużo czasu marnował na picie i narzekanie. Podjęcie jakiejś realnej działalności dobrze by mu zrobiło.
Zaparzyłem więc herbatę i wszedłem do pomieszczenia na poddaszu, gdzie Karol siedział po ciemku. Nie dbał o siebie wcale - czytał w ciemnościach, odżywiał się strasznie, potrafił w ogóle nie wychodzić z domu... I przy tym zdarzało mu się zwracać mi uwagę, że jem za mało warzyw! Częściej to jednak ja zwracałem uwagę jemu. Teraz jednak nie suszyłem mu zbyt długo głowy o psucie sobie wzroku i dosyć szybko przeszedłem do sedna.
- Young dzwonił. Pamiętasz Adama Younga? Tego, który prowadził u mnie historię ładu politycznego na drugim semestrze? - spytałem, nalewając herbaty.
- Tego, który dał ci zaliczenie po pierwszym kolokwium, bo podobało mu się, jak odchodzisz od jego biurka?
Nie byłby sobą, gdyby o tym nie wspomniał...
- Nie bądź wulgarny, Karolu. W każdym razie... Pytał, czy znalazłbym czas, żeby pomóc mu w jego działalności - wyjaśniłem.
- Wspierasz go przecież niemałymi kwotami - zauważył. No cóż, to była prawda. Udało mi się przekonać rodziców, że wszystko tutaj jest strasznie drogie i muszą wysyłać mi więcej pieniędzy. Tworzącą się w ten sposób sporą nadwyżkę przeznaczałem na różne szczytne cele. Nie miałem wyrzutów sumienia - moi rodzice i tak nie potrzebowali tych pieniędzy.
- Ma ostatnio jakieś problemy natury osobistej i zależy mu na kimś, kto mógłby zająć się jego sprawami, choć częściowo - powiedziałem. - Zgodziłem się mu pomóc.
Spojrzałem na Karola, chcąc poprosić go, aby zaangażował się w to razem ze mną, ale on bezbłędnie odczytał moje intencje i, zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, zaparł się:
- O nie... nie wciągniesz mnie w to. Za nic w świecie.
Zrobiłem smutną minę.
- A myślałem, że będzie tak fajnie - westchnąłem melancholijnie.
- Oj, nie mam czasu na takie rzeczy.
- Przestań, siedzisz tu całymi dniami i próbujesz mi wmówić, że nie masz czasu? Robilibyśmy coś dobrego... Mam się zobaczyć z Youngiem jutro i omówić wszystko, mógłbyś chociaż pójść ze mną i wtedy podjąć decyzję - zaproponowałem.
- No dobrze - westchnął. - Ale powiedz mi jeszcze na którą się z nim umówiłeś. Muszę sprawdzić, czy nie mam zajęć w tym czasie.
- Nie masz. Nie zapominaj, że znam twój plan na pamięć - zaśmiałem się.

2 komentarze:

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony