niedziela, 2 listopada 2014

Cold bodies

Przekroczenie progu mieszkania Jacks okazało się trudniejsze niż podejrzewałem. Głównie ze względu na to, że ktoś (prawdopodobnie właściciel) zamknął je na klucz, a moje zapasowe klucze były cóż... w środku.
- Znasz numer do właściciela? - Adam wyciągnął telefon, kiedy ja przeszukiwałem kieszenie kurtki w innym celu. W końcu, między centówkami, guzikami i dopadłem niewielki spinacz. Minuta z zamkiem i mieszkanie stało przed nami otworem.
- Przypomnij mi, że mam zostawiać klucz w zamku. - Mężczyzna spojrzał na mnie z zaskoczeniem.
- To nic by nie dało... - Już chciałem wytłumaczyć mu, że potrafiłem włamać się do bardziej skomplikowanych zamków, gdy ten otworzył szerzej drzwi i wszedł do środka.
Uderzył nas zapach stęchlizny, wilgoci, jakby nikt nie zaglądał tu od miesięcy. Chciałem ominąć Adama i pokierować się prosto do salonu po swoją torbę, ale ten położył dłoń na moim ramieniu i przytrzymał mnie zdecydowanie.
- Co ty...? - Urwałem, dostrzegając za nim ciemną, nieruchomą sylwetkę. Z początku nie rozumiałem o co w tym wszystkim chodzi, ale zarys skulonej kobiety zamarłej z cierpieniem na twarzy sprawił, że ugięły się pode mną nogi.
Gdyby Adam nie pochwycił mnie za ubranie, pewnie wylądowałbym obok ciała mojej siostry.
- Cecil, patrz na mnie. Wyjdź stąd i zadzwoń po policję. To bardzo ważne. Dasz radę to zrobić? - Z trudem skupiałem się na niebieskich oczach, wpatrzonych we mnie z chłodną powagą. Adam potrząsnął mną nieznacznie i dopiero wtedy odzyskałem pewną jasność umysłu. Wyjść. Zadzwonić. Policja.
Pokiwałem głową, po czym odwróciłem się na pięcie i usiadłem na klatce schodowej. Działałem jak automat, wybierając numer i odpowiadając na pytania dyspozytora. Adam dołączył do mnie, nim skończyłem rozmowę.

3 komentarze:

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony